sobota, 28 czerwca 2014

TOP 9 (2) - Najbardziej zabawowe pojazdy

I wreszcie przyszła nam pora wziąć na warsztat pojazdy. Dzisiejszy ranking nie jest przy tym wypisem moich ulubionych wehikułów, ale zwyczajnie tych dających właśnie najwięcej możliwości zabawy, niezależnie od liczby posiadanych figurek czy innych playsetów. Chodzi o to, że jednoosobowy motorek to tylko jednoosobowy motorek. Dwudziestu dział to to nie ma, ludzików trzech to to nie przewiezie, raz śmigniemy tam i siam, w sumie zabawa polega więc na tym samym. A przy poniższych możemy w kółko odkrywać nowe funkcje.
Z początku planowałem uwzględnić tu sprawiedliwie reprezentantów lądu, morza, powietrza, gabarytów dużych i małych - wyszło inaczej.
Z samolotami jest ten problem, że choć fajnie wyglądają to mimo wszystko funkcji wielu nie mają, jednocześnie bawiąc się nimi musimy praktycznie cały czas trzymać je w powietrzu. A nie o to przecież w nieskrępowanej zabawie chodzi. Na tym polu wygrywają zdecydowanie przedstawiciele dobrego stałego lądu.
Pominąłem tu od razu playsety największe, więc nie znajdą się tu ani gigantyczne mobilne bazy i lotniskowiec. Im postaram się poświęcić osobne zestawienie.
Pominąłem również pojazdy zdecydowanie "przefajnowane", choć pewnie niejeden i poniższe określi popularnym mianem "over the top".
Dodatkowym kryterium był też oczywiście wygląd i zgodność zabawki z tym co na opakowaniu. Nierzadko bowiem zdarzało się, że obiekty podziwiane w komiksach, kreskówkach i katalogach, po odpakowaniu pod choinką rozczarowywały.

1. ROLLING THUNDER 1988 



Na start idzie prawdziwy krążownik pól bitewnych. Czego tu nie ma. Potężna haubica, kilka karabinów, wielka kabina kierowców, magazyn, wyrzutnia rakiet, zwiadowczy gazik i mnóstwo mnóstwo miejsca do siedzenia. A gdyby nam były za mało, możemy jeszcze zbombardować Moskwę własnym zestawem rakiet dalekiego zasięgu.
10-15 figurek spokojnie by miało robotę.


2. COBRA STUN 1986



A teraz ten niewielki w sumie żuczek. Urocze to to czarne ustrojstwo, ni to jeep ni czołg ale klasę swoją ma. U góry miejsce dla kierowcy, z frontu dwóch strzelców, z tyłu asekuruje jeszcze jeden albo i dwóch.
5 ludków możemy przetransportować miło i wygodnie.
No i tego milusie chorągiewki powiewające na wietrze.
Jego wartość podnosi także to, że brał także udział w pamiętnej bitwie w G.I.JOE: THE MOVIE.


3. H.A.V.O.C. 1986 



Kolejny bohater G.I.JOE: The Movie i mój ulubieniec. Ciężko powiedzieć czym Havoc właściwie jest... ale za to jak fajnie wygląda! Mamy tu kabinę dla dwóch kierowców, pojazdem można kierować także u góry siedząc wygodnie na tym fotelu i naparzając z działek. Jak dodamy do tego kilka karabinów, rakiety wystrzeliwane do tyłu, gąsienice, bajerancki wysięgnik i to latające cudeńko na pace, wychodzi naprawdę fajne kombo.


4. MORAY 1985



Jedyny przedstawiciel morza w dzisiejszym zestawieniu.
Ktoś wyliczył, że ta motorówencja Cobry może zabierać na pokład aż 11 figurek. Nieźle co? Na wyposażeniu multum karabinów, rakiet, torped, bomb głębinowych.. Miejsca dla dwóch kierowców, operatora głównego działka i jeszcze trochę. Łódka ta może rozwijać swoją prędkość dzięki dwóm nartom wysuwanym z przodu... choć to raczej rzecz do użycia w komiksie czy kreskówce, niż w zabawach na dywanie.


5. RAIDER 1989



Cudo na czterech gąsienicach, a zarazem jeden z dwóch pojazdów w zestawieniu, których jestem szczęśliwym posiadaczem. Raider nie miał może największej ilości miejsc siedzących, ale za to nadrabiał masą arsenaly i funkcji. Świetny design, kilka fajnych działek, radary na dachu i zestaw potężnych rakiet. Skomasowany ogień możemy prowadzić w ruchu albo parkując. Podobnie jak wieża czołgu, cały kierować na boki i do tyłu, nie przerywając jazdy w danym kierunku.
Dwie przednie gąsienice były zresztą elementem osobnego pojazdu, który mogliśmy odczepić od "matki" by ruszyć nim gdzieś na zwiad, albo okrążyć przeciwnika. Jego wielkie działo, dawało mu przy tym dużą siłę ognia.


6. DREADNOK CYCLE 1987



Coś mniejszego dla odmiany. Trójkołowiec Dreadnoków nie posiada może wiele funkcji, jednak sam jego zamysł i jednoczesna prostota dają wiele możliwości, by z małej i taniej zabawki czerpać mnóstwo uciechy. Aż się prosi żeby zapakować do niego ludzików i szorować dywan bez końca. A i jeszcze można się kłócić o to kto będzie siedział na górze a kto na dole. Zmyślne.


7. THUNDERCLAP 1989 



A przy tym ktoś się nieźle nagłówkował. Dwa małe ciągniczki i wielkie działo kolejowe z osobna nie zrobiłyby wrażenia ale razem stanowią całkiem fajny zestaw. Armatę możemy wozić z miejsca na miejsce, rozstawić i pluć pociskami regulując kąt nachylenia i długość lufy. W tym czasie gaziki mogą sobie odpocząć, albo zbadać okolice. Artylerzyści zaś są w stanie się bronić przy pomocy kilku karabinów i rakiet.
Wow.


8. EARTHQUAKE 1992



I drugi z moich osobistych pupilów. Wziąć koła od traktora tudzież monster trucka, lemiesz od spychacza, dodać rakiety i kilka karabinów i jest git. Jeden z fajniejszych wehikułów G.I.Joe z lat 90ych. Pojazd właściwie składa się z dwóch części więc możemy sobie nim skręcać do woli. Zastosowań dla lemiesza dzieci znajdą zaś bez liku. Kabina mieści kierowcę i strzelca.
No i jakie fajne kolory. Daje po oczach!


9. MEAN DOG 1988 



Bodaj najgroźniejszy "wściekły pies" dostępny na rynku. Może nie podbiegnie do bramki w trzy sekundy jak byle Misiek, ale za to zbombarduje intruza imponującą siłą ognia. Ciekawy design, który jako tako sprawia, że rzeczywiście mógłby uchodzić za prawdziwy pojazd amerykańskiej armii.
Główną atrakcją jest oczywiście wielkie obrotowe szybkostrzelne działo. Do tego dochodzi spory zestaw rakiet i karabinek dla kierowcy.
Z potwora możemy zresztą wydzielić trzy niezależne moduły. Cześć przednia może służyć jako zwiadowczy trójkołowiec, tylna jako mobilna czterokołowa wyrzutnia rakiet, a obrotowe działko możemy wyjąć i zostawić na miejscu jako rodzaj stacjonarnej wieżyczki.
Miejsc siedzących 5.


--------

A Wy? Które z powyższych pojazdów uważacie za najfajniejsze i jakie jeszcze dodalibyście do naszego zestawienia?

2 komentarze:

  1. Earthquake to dla mnie obok Paralyzera, Badgera, Battle Wagona i Septic Tanka najbardziej charakterystyczny pojazd z ery DICa. Do Havoców też mam sentyment. Stuny bardziej kojarzą mi się z rydwanami - ktoś kiedyś napisał, że w drugim sezonie twórcy chcieli zrobić Cobrę na rzymską modłę - imperator, pojazdy...

    Do zestawienia dodałbym wspomniane w pierwszym zdaniu pojazdy dicowe, zwłaszcza Battle Wagon i Septic Tank, głównie ze względów serialowych ("The Greatest Evil", "The Infested Island"), ale w reklamach też prezentują się okazale.

    OdpowiedzUsuń
  2. B. Wagon byl zawsze jednym z moich marzen i faworytow i od poczatku chcialem go uwzglednic, ale ostatecznie jednak uznalem, ze sama zabawka w porownaniu do wersji z opakowania, kreskowki i komiksu jest jakas taka nieforemna, klockowata. Moim zdaniem pojazd jest za krotki a dzialo nieproporcjonalnie duze. Oczywiscie fajniej byloby miec niz nie miec, ale mogliby przy tym modelu bardziej sie postarac ;)

    O Septicu jakos zupelnie zapomnialem ;) Faktem, ze jako zabawka chyba najciekawszy z wszystkich Hissow :)

    Ciekawe skojarzenie co do Stunow. Wczesniej nie myslalem o nich w ten sposob ;) Jak bylem maly wkolko probowalem je z pamieci narysowac, ale srednio wychodzily, bo sila poza niedostepna mi "Akcja" nie bylo gdzie znalezc wzorca ;)

    OdpowiedzUsuń