poniedziałek, 23 czerwca 2014

Subgrupy (1) - Dreadnoks cz.1 - Rodzeństwo z piekła rodem



Rok wydania: Zartan - 1984, pozostałe 1986

Nazwa: 
Zartan ( Master of Disguise ) with Swamp Skier ( Chameleon )
Zandar – Zartan’s Brother
Zarana – Zartan’s Sister

Oto DREADNOKS – zwariowana pod-linia G.I.Joe, prezentująca zespół zbirów Cobry, którzy ponad terroryzm cenią sobie niezależność, oranżadę i donuty oraz szybką jazdę na motocyklu. Żeby nie wrzucać jednak wszystkiego do jednego worka, podzielimy tekst na pięć części – poczynając od rządzącej gangiem rodzinki, przez "szeregowców" i "nowe nabytki", po pojazdy, kończąc ostatnim akordem w postaci figurek z lat 90.
Na pierwszy ogień idzie rodzeństwo kameleonów. Dwóch braci i siostra: Zartan, Zandar i Zarana.





Zartan to niekwestionowany przywódca całej grupy, inteligentny i przebiegły. Debiutował w 1984 roku, co ciekawe nie jako zwykła figurka w blistrze, lecz „dodatek” do wehikułu – Nart Bagiennych (Chameleon – Swamp Skier). Wersja bez pojazdu dostępna była jedynie w Japonii.



W odróżnieniu od większości kierowców i pilotów posiadał jednak wiele dodatków – pistolet, plecak, maskę „transformującą” go w brodacza, elementy zbroi, do których można było przyczepić specjalne naklejki zmieniające kolor. Doprawdy nie wiem czy ktokolwiek używał kiedyś tej maski, ale szczegół warto odnotować…



Ukochane rodzeństwo Zartana pojawiło się zaś na rynku i w szeregach Cobry dopiero dwa lata później. Ta dwójka opakowana jednak została już w blistry jako zwykłe figurki. Obydwoje wyposażeni w plecaki oraz broń osobistą – coś na kształt snajperskiej kuszy w przypadku Zandara i rodzaj piły w przypadku siostrzyczki. Trio miało wyróżniającą cechę – ich ciała w zależności od oddziaływania promieni słonecznych zmieniały kolor na nieco niebieski – co miało symulować ponadludzkie zdolności kamuflażu i przemiany.



W kreskówce Zartan nieraz potrafił stać się niewidzialnym, Zandar miał zaś przedziwny talent do pozostawania kompletnie niezauważalnym i zapominanym. Wszyscy jednocześnie byli mistrzami charakteryzacji. Z łatwością przeobrażali się w członków G.I.Joe czy różne osoby trzecie. Zasadniczo używali jednak zwyczajnych gumowych masek, peruk i ubrań. Jedynie Zartan potrafił w magiczny sposób zmieniać swoją postać – na przykład kiedy zinfiltrował bazę G.I.Joe udając Ripcorda. I to nie w kreskówce, ale w samym komiksie! Co mnie zresztą zawsze dziwiło, bo komiks z założenia powinien być bardziej „realistyczny”. W komiksie i serialu animowanym Sunbow pojawiali się zresztą wszyscy, i jedynie Zandar występował raczej epizodycznie.



Choć jako rodzeństwo nigdy specjalnie się nie kochali, to trzeba odnotować, że „młodzież” z rozmysłem i poświęceniem wyruszyła do wnętrza samej bazy G.I.Joe by odbić starszego brata. Zresztą udało im się! W późniejszej historii również można odnotować wiele ciekawych momentów – często ważnych dla całego continuum hasbrowo-marvelowskiego. Na łamach komiksu Hamy prowadzili nowe miasteczko Cobry – Broca Beach, zniszczyli rakietę pędzącą w stronę wyspy złoczyńców, raz nawet współpracowali z Joesami w południowoamerykanskiej dżungli, a w czasie wojny domowej między Serpentorem i Komandorem opowiedzieli się po stronie tego drugiego.



Zartanowi przypadła zresztą chwała zakończenia całego „bratobójczego” konfliktu. Wcześniej jednak sprowadził na wyspę katastrofę, gdy ściągnął na siebie gniew Snake-Eyes’a i Storm-Shadowa, dwóch wojowników ninja, których mistrza zamordował i którzy poprzysięgli ubić drania choćby w samym gnieździe węży.
Nie był jednak tak do końca złym człowiekiem a jego zmienna osobowość i agresje tłumaczy wyciąg z kartoteki opisujący go jako... schizofrenika i ofiarę rozdwojenia jaźni! Później zresztą karta ta została wycofana z rynku po protestach rodziców i w wersji drugiej o problemach ze zdrowiem psychicznym już nie wspomniano.



W przypadku Zarany, z niewiadomych mi powodów, wymieniono główkę – na nieco ładniejszą i pozbawioną kolczyków. Niewiele to jednak dziewczynie dało, bo jako figurka nadal pozostała nader brzydka. Marzy mi się jej ponętna wersja kreskówkowa, gdzie swym zawadiackim akcentem, tak złym że aż dobrym, potrafiła uwieść nawet Mainframe’a z G.I.Joe.
Rodzeństwo Dreadnoków jest z pewnością ciekawym nabytkiem. Tyle na dziś. Przy następnej odsłonie gangowo-motocyklowej epopei gościć będziemy „szeregowych” członków grupy – Buzzera, Rippera, Torcha i Monkeywrencha.

Tymczasem!


2 komentarze: