poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Joesów Spis Powszechny (5) - E jak Effects


Rok: 1994
Nazwa: Effects - Explosives Experts

Czasami przychodzi taki moment, że człowiek staje przez misją wykonania zadania, którego totalnie robić nie chce... Znamy to skądś, prawda?
Wydawałoby się jednak, że w cudnym świecie G.I.Joe z jego wszystkimi zaletami i masą zajefajnych figurek taki moment nie powinien mieć miejsca.
A jednak!
Dziś nadszedł moment na literkę E w świecie Joesów i... okazało się, że właściwie nie ma nikogo o takim inicjale w spisie!
Stąd, chcąc nie chcąć, musiałem wziąść na warsztat Effectsa... faceta, który nie przekonuje mnie ani sweym opakowaniem, ani nazwą, ani designem, ani nawet subgrupą, w której sużył... a jednak, jak mus to mus...



O skali nie-popularności tej postaci może świadczyć prosty fakt, że ciężko znaleźć o niej jakieś informacje czy zalew obrazków... no dobra, o niejednym Joesie ciężko znaleźć informacje i masę obrazków, ale przy tak mało ciekawych ludkach irytuje wszystko.

No może poza powyższym designem Rona Rudata, bo ten zawsze rysował świetnie.

Inna rzecz, że Effects - ekpert od materiałów wybuchowych i... członek oddziałów kosmicznych (!)... prezentuje się po prostu mało ciekawie. Bardziej wygląda już na jakiegoś napakowanego opancerzonego kosmonautę aniżeli rasowego żołnierza. A że jeszcze jest totalnie nową postacią w uniwersum, i niczym nie wyróżniającą się w szeregu, to po co zawracać sobie nim głowę?


Spójrzcie zresztą sami na jego mordkę... Czy kogoś takiego można polubić?

Z takim uśmiechem raczej pasowałby prędzej do Cobry, ale z jakiegoś powodu znalazł się wśród dobrych.

Może to dlatego, że ma wielką giwerę i... katapultę strzelającą dwoma pomarańczowymi pociskami.

Szczerze mówiąc nie wiem na co komu katapulta w kosmosie. I dlaczego pociski są akurat pomarańczowe, co nie bardzo pasuje do samego stroju... podobnie jak zielony karabin.

Wszystko to wyraźnie nie gra ze sobą. Jakby ktoś zaakceptował zbyt pośpiesznie słaby projekt i nie przejmował się zupełnie barwami.


A może to ja ciutkę za bardzo narzekam i wcale nie jest gorszy od reszty?

Może jego totalna nieatrakcyjność i wtórność to po prostu efekt upadku linii G.I.Joe, wszak Effects wyszedł na rynek już w ostatnim roku działalności - 1994.

Trudno powiedzieć by sam sobą miał przyczynić się do wycofania "prawdziwych amerykańskich" z półek sklepowych, a jednak zwyczajnie szkoda, że mimo problemów w tamtym momencie przepuszczano przez menedżerskie sito wszystko...

Może zresztą robiono to specjalnie?

Wszak wieść niesie, że G.I.Joe zostało zatopione przez zarząd pozyskany od... Kennera, czyli zabawkowej konkurencji Hasbro, które postawiło sobie za cel zlikwidować Joe-franczyzę i skupić się na innych projektach.

Puszczenie na rynek czegoś tak nieciekawego jak Effects byłoby więc dowodem na to, że projektanci stracili już swe wyczucie... i że Joesów nie ma już sensu promować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz