wtorek, 27 marca 2018

Order of Battle - czyli o tym dlaczego polscy joe-fani komiksu byli bardziej uprzywilejowani od Amerykanów ;)


Jednym z najfajniejszych motywów w starych joe-komiksach TM-Semic były wkładki z profilami postaci i pojazdów, dodawane czy to w środku ( pomiędzy dwiema historiami ) czy na końcu danego zeszytu a czasem i tu i tu, czasem w ogóle.

Dopiero po latach dowiedziałem się, że w oryginalnych wydaniach tego typu dodaktów w ogóle nie było, gdyż nasza rodzima redakcja "pożyczyła" je z innej serii publikowanej w Stanach - tj. czteroczęściowej "Order of Battle".
Zatem to my, "polskie dzieci", byliśmy bardziej uprzywilejowane, bo wszystko mieliśmy razem w jednym zeszycie i nikt nie zmuszał nas do szukania jakichkolwiek joe-dodatków w kiosku.
Amerykańskie dzieciaki nie mogły więc doświadczyć podobnego zjawiska jakie miało miejsce u nas...

A uwieżcie ( być może sami pamiętacie? ), że profilówki były naprawdę czymś co nakręcały na zakup joe-komiksów równie dobrze jak same publikowane fabuły!



Zwyczajnie, oczekiwanie na kolejne profilówki było czymś magicznym. Zgadywanie ile nowych postaci/pojazdów się pojawi w kolejnym numerze było absolutną normą. Zgadywanie ( i marzenie! ) czy wreszcie pojawi się dany ulubieniec i jak będzie wyglądał było wręcz obowiązkiem ;)

Czasem było więc extra, bo świetnych profili było więcej niż trzeba, a czasem było rozczarowanie, bo nie pojawiały się w ogóle albo przedstawiały nie tych osobników, którym się kibicowało.

W pewnym momencie wydawało się zresztą, że profilówki będą prezentować przede wszystkim postacie wiodące w danym numerze ( np profil "Outbacka" pojawił się w jego debiucie ), ale nie było to wcale normą i momentami profilówka potrafiła dotyczyć delikwenta, który wcale w danym numerze się nie pojawił!


Niemniej, prawdziwy szał na ich punkcie sprawiał, że razem z kolegą ciągnęliśmy rodziców za rękaw by załatwiali nam kserówki tych wkładek - na początku lat 90 skopiowanie czegokolwiek inaczej niz przez kalkę było wydarzeniem! - a potem trzymaliśmy je w specjalnych teczkach :)

Rewelacja!

Żałuję więc strasznie, że zarówno te teczki jak i zawartość nie zachowały mi się do dzisiaj, byłaby przynajmniej świetna pamiątka!
... choć komiksy mam nadal, więc kto powiedział, że nie mogę udać się do punktu ksero jeszcze raz ;)

Co do samej oryginalnej amerykańskiej serii, to wyszły tego 4 numery - pierwszy w 1986 roku, a kolejne trzy w 1987.
Jednocześnie dwa pierwsze traktowały po prostu o Joesach w formie spisu alfabetycznego ( od A do L i od M do Z ), trzeci poświęcony był wyłącznie Cobrze, a czwarty wyłącznie pojazdom.

Przedruki oryginalnych okładek kilku z nich także pojawiły się na łamach polskich wydań TM-Semic, jako rodzaj wkładek. 

Przy tym wszystkie profile postaci, czyli pierwsze trzy numery, zostały narysowane przez Herba Trimpe, nieżyjącego już niestety artystę, który fanom G.I.Joe znany jest przede wszystkim z regularnej pracy przy pobocznej joe-serii "Special Missions".
Pojazdami z kolei zajęło się już kilku innych twórców...

Poniżej możecie zobaczyć próbkę z każdego z numerów:


Ciężko mi powiedzieć, czy twórcom udało się zmieścić na tych circa 120 stronach profile wszystkich ludków i wehikułów jakie wyszły do tamtego momentu. Faktem, że niestety później już serię tą zawieszono. Być może nie sprzedawała się więc najlepiej?

Szkoda więc, że twórcy nie wpadli na pomysł by "wzorem" polskiej wersji umieszczać profilówki bezpośrednio w komiksach. Wtedy moglibyśmy zobaczyć o wiele więcej z naszych ulubieńców ;)

Same rysunki są zaś różnej jakości - obiecuję wrzucać je Wam tutaj na bloga regularnie, więc będziecie mogli sami sobie je ocenić.
Czasem zwyczajnie wydają się być narysowane zbyt pośpiesznie, kuleją niektóre pozy i sylwetki, tu i ówdzie broń jest jakimś dziwolągiem, czasem rozjechały się kolory. Słowem, przydałyby się na pewno poprawki. Niektóre - jak profile "niebieskich" żołnierzy Cobry są totalnie rozczarowujące.
Z pojazdami niestety bywa podobnie, np "Mamba" Cobry została przedstawiona z dziwnego kąta przez co nadaje się wyłącznie do kosza.

Co ciekawe, w Stanach podobnych zeszytów z dodatkami ukazywało się sporo. Była cała wielka seria poświęcona postaciom z uniwersum Marvela, inna traktująca o Transformerach, a kilka zeszytów opowiadało o... arsenale Punishera!

Część z tego mogliśmy zresztą zobaczyć także i u nas na łamach komiksów TM-Semic. Ale to już zupełnie inny temat na innego bloga ;)         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz