piątek, 22 sierpnia 2014

TOP 9 (3) - Najfajniejsze zabawki... których nigdy nie było.



...i zaznaczmy od razu, że nie chodzi tu o prototypy!

Choć oferta plastikowych cud w katalogu marki G.I.Joe jest doprawdy imponująca i każdy znajdzie w niej coś dla siebie, bo też Hasbro nie zapominało ani o miłośnikach awiacji, ani morza, pustyni czy terenów arktycznych, to jednak prawdziwego apetytu na zabawki nigdy chyba nie da się w pełni zaspokoić.

Bo choć przez 12 lat istnienia przez szeregi zarówno Joesów jak i Cobry przewinęli się żołnierze o wielu specjalizacjach i takież pojazdy, to po prawdzie nigdy też nie wyczerpano produkcyjnych możliwości ani nie wypełniono wszystkich potrzeb obu walczących stron.

Tam gdzie nie nadążali designerzy zabawek, tam musieli sobie radzić sami rysownicy komiksów czy animatorzy kreskówek.

środa, 20 sierpnia 2014

Świeże Mięsko (1) - Nowe nabytki



Małymi krokami wracam do kolekcjonowania klasycznych Joes’ów i choć marzy mi się naturalnie znów zbierać je do koszyka prosto ze sklepowych półek to niestety obecnie polować na nie muszę nie w sklepach zabawkowych czy hipermarketach ale w czeluściach niezbadanej sieci. A zważywszy na fakt, że interesują mnie wyłącznie ludki w stanie nowym czy przynajmniej nieodpieczętowanym, nie jest to zadanie wcale łatwe…

wtorek, 19 sierpnia 2014

Co jest nie tak z tą całą AKCJĄ? ... Czyli o kontrowersjach wokół G.I.Joe:The Movie słów kilka.


Czekaliście czekaliście no i doczekaliście się. Po takim okresie uśpienia na blogu nie można wrócić byle błahym tematem. Na warsztat weźmiemy dziś więc  bodaj najważniejszy twór w historii multimedialnej marki G.I.Joe, tj „G.I.Joe: The Movie” czy inaczej „Akcję”.

Tytuł dosyć kontrowersyjny wśród fanów, choć moim zdaniem zasługujący na o wiele więcej ciepła czy przynajmniej atencji.

Akcja to bowiem animowany pełnometrażowy majstersztyk, bajkowa ekranizacja jakiego nie dorobiła się ani wcześniej ani później żadna inna zabawka czy komiks. Jest to zarazem bodaj najlepsza animacja realistyczna w historii amerykańskiej kinematografii. Z ekranu aż kipi od kunsztu rysowników, nikt tu nie robił fuszerki. Detale, kolory, cienie rozkładają na łopatki, a historia którą malują też nie jest wcale taka zła.
No dobra ale skąd więc ta cała niechęć i kontrowersja?