środa, 25 marca 2015

Poznajmy twórców (2) - Larry Hama, wiecznie w cieniu, wiecznie przed wszystkimi

Larry to właściwie facet, któremu powinno się poświęcić osobny dział, osobny blog, i wogóle osobny internet.
Choć powszechnie uchodzi "tylko" za scenarzystę komiksów, tak naprawdę to on jest osobą, która dała G.I.Joe duszę i miał największy wpływ na kształt bohaterów tak rysowanych, tak animowanych, bawionych, jak i tych odgrywanych obecnie przez aktorów kinowych.
To on stworzył bowiem relacje, on stworzył charaktery, on rozdawał stopnie, specjalizacje i nazwiska.
Gdyby nie on, Snake-Eyes nigdy nie stałby się ninją, nie byłby też człowiekem bez głosu i bez twarzy, nie byłoby klanu Arashikage, nie byłoby jego niezwykłego braterstwa ze Stormym.
Nie byłoby także Baronowej i wielu innych charakterów wykreowanych przez niego samego na potrzeby komiksu, a potem "pożyczonych" przez managerów z Hasbro.
I choć firma zarobiła na jego pomysłach krocie, sam nigdy specjalnie nie został doceniony. Do końca pozostał zwykłym, skromnym i w gruncie rzeczym zapomnianym artystą.
Zupełnie niesłusznie!
Szczęściem nie zaszył się jeszcze w kącie i nie unika wywiadów.
Poniżej więc jeden z nich. Niezbyt nachalny a rzeczywiście konkretny, treściwy, ze sporą liczbą ciekawostek. 
Warto.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz