piątek, 17 października 2014

Czy wiesz że (3) - Generał Hawk nie zawsze był Generałem?


Ale zaraz zaraz... przecież każdy generał przeszedł drogę po szczeblach by dostać upragnione szlify! - powiecie.
I rzecz jasna jest to prawda, no chyba że przyczepimy się o to, że w dawnych czasach dobrze urodzony ktoś generałem mógł sobie zostać niejako z urzędu.

Ale w tym wypadku chodzi mi o oczywistą oczywistość, że dla każdego fana G.I.Joe Hawk to nie tyko szef wszystkich szefów, ale właśnie Generał. I niejako gwiazki na hełmie utożsamiamy z nim do tego stopnia, że wydaje się wręcz jakby się z nimi urodził.
A przynajmniej wydaje się nam, że jako dowódca Joes'ów był sobie tym generałem od samego początku istnienia tej formacji.

Otóż nie!
Otóż nawet w zabawkowo-komiksowo-kreskówkowym świecie do gwiazdek trzeba się doczłapać.





Zabawki z początku wogóle nie wskazywały kto jest liderem zespołu.

Ba! W kreskówce był nim z braku laku sierżant Duke. Hawk jako dowódca pojawił się dopiero od drugiego sezonu.

Nasz bohater był co prawda jednym z pierwszych Joesów na rynku, jednak opakowanie wyraźnie mówiło, że jest jedynie operatorem wyrzutni rakiet.

Mówiło też jednocześnie, że ukończył akademię oficerów w West Point z wyróżnieniem... i ten zdaje się fakt postanowił wykorzystać Larry Hama.

Scenarzysta komiksu już w pierwszym numerze uczynił zwykłego i niczym nie wyróżniającego się ludka nieustraszonym hersztem "prawdziwych amerykańskich bohaterów", zupełnie jakby odnalazł w nim jakiś ukryty talent.

"Mianował" go także z marszu na pułkownika.

I trzeba było czekać aż ponad 40 numerow by wreszcie otrzymał generalskie szlify, co zresztą - no jakżeby inaczej! - nastąpiło w pierwszym polskim numerze!


Zatem jak widzicie, w świecie G.I.Joe nic nie jest do końca takim jak się wydaje.

A i jednocześnie Hama jest najlepszym dowowem na to, że komiks który teoretycznie miał zabawkowe uniwersum "tylko" reklamować, może sam je kreować, zmieniać, wręcz modelować.

Bo czy gdyby Hama nie uczynił Hawka liderem zostałby on nim w kreskówce i jako zabawka?

I tak samo, czy gdyby Hama nie awansował go na generała zostałby on nim jako ludek i postać rysunkowa?

Odpowiedz sami pewnie już dobrze znacie.

I dlatego właśnie dzisiejsze dziwaczne stwierdzenie o generale, który nie zawsze nim był.

Bo też nigdy nie musiał...


A na koniec jeszcze taka ciekawostka - czy wiecie, że samo sformułowanie "Generał Hawk" jest błędne?

W światku militarnym pseudonim czy kryptonim jest alternatywą własnie dla nazwisk i stopni.
Stąd prawidłowo powinno się mówić albo "Hawk" albo "Generał Abernathy", choć to rzecz jasna tylko zabawka i nie podlega tego typu prawom.

Aha... i dodam jeszcze byście pamiętali o nieprzejeżdżaniu przez tory, gdy zbliża się pociąg. Zresztą GENERAŁ Hawk zapewne lepiej Wam to wytłumaczy... oficer powieniń mieć w końcu umiejętność perswazji ;)



2 komentarze:

  1. Fajny blog, przeczytałem od deski do deski i wróciły wspomnienia :)

    Aż pojechałem w weekend do rodziców i przejrzałem pudełka z gi joe. Z jednej strony super jest ten świat. ale z drugiej trochę się zawiodłem. W mojej głowie same figurki były dużo fajniejsze niż w rzeczywistości. Po długim namyśle i namowach mamy do pozbycia się mojej kolekcji postanowiłem upłynnić trochę rzeczy.

    Tak więc powoli wszystko trafia na allegro. Pozwolę sobie wrzucić link, może Ty, lub ktoś z odwiedzających będzie zainteresowany g.i. joe.

    http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=4686941

    YO JOE!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieki za dobre slowo! :) I zapraszam czesciej :)

    A figurki, no pewnikiem odbior jest "troszke" teraz niz za mlodu. Zreszta to zalezy co komu w glowie siedzi. Niektorzy nigdy z tego nie wyrastaja, innym z sentymentu nawet jedynie pozostaje namiastka. Faktem, ze jako dorosli ludzie zasuwamy i rozliczne stresy i inne ambicje znacznie utrudniaja ekscytowac sie tym czym radowalismy sie bez problemu kiedys. Moze winne jest tez to, ze w Twojej glowie siedzi obraz nowiutkich ladniutkich czysciutkich figurek, najlepiej tych wymarzonych i jeszcze nieodpakowanych, a u rodzicow znalazles zabawki brudne, niekompletne... slowem w pewnym chaosie.
    Ale to nic dziwnego, bo przeciez wiekszosc z nas, sentymentalisow, ma dokladnie tak samo ;)

    OdpowiedzUsuń